Gabriela i Piotr Pilchowie z Katowic, rodzice sześciorga dzieci i ośmiorga wnucząt, opowiadają o pięknie rodzinnego życia, o rodzicielskich łzach, o kontaktach z osobami chorymi i o pielęgnowaniu szlachetnych wartości w pędzącym świecie.
Miłość chorych do Kościoła, za który ofiarują swoje cierpienia, jest skarbcem i potężnym duchowym zapleczem jego misji w świecie.
W czwartek, 28 grudnia, w święto Świętych Młodzianków, odbyło się świąteczne spotkanie w gronie pracowników, współpracowników, przyjaciół i wolontariuszy Apostolstwa Chorych.
Dziś, kiedy sami rozpoczynamy czas adwentowego oczekiwania, nie dajmy się wessać wszechobecnej reklamie, świątecznemu marketingowi, błyskotkom, jarmarcznej mentalności, wszelkim „merry christmasom”. Zastanówmy się raczej, co jest w tym czasie najważniejsze: uwierzyć w prawdziwe przyjście Pana, przygotować duszę na Jego przyjęcie przez szczerą skruchę i spowiedź, podjąć trud adwentowy – choćby przez odwiedzenie osoby chorej lub samotnej – jak Maryja podjęła trud adwentowej drogi do Ain Karem.
„Ta mniszka z libańskiego zakonu maronickiego pragnęła kochać i oddać swoje życie za braci. Pośród cierpień, które nie przestawały jej nękać dawała świadectwo wielkodusznej troski o zbawienie braci, a ze zjednoczenia z Chrystusem ukrzyżowanym czerpała moc, aby dobrowolnie przyjąć i ofiarować cierpienie, które jest prawdziwą drogą do świętości” – powiedział papież Jan Paweł II w homilii podczas kanonizacji św. Rafki.
Opieka nad chorym w domu wciąż jest niedoceniana i niejednokrotnie spychana na peryferie medycznych potrzeb. Tymczasem stanowi ona bardzo ważny, a w wielu przypadkach nawet najważniejszy element całego procesu leczenia.
Warto zapytać czy i dziś, kiedy w tylu miejscach na świecie na nowo przelewana jest krew chrześcijan, nie powinniśmy uczyć się męstwa od św. Katarzyny z Aleksandrii i na jej wzór bronić wyznawanych prawd wiary i ewangelicznych wartości?
Może dzisiaj Jezus płacze także nade mną i nad moją grzesznością? Może płacze, bo pragnie mi przebaczyć w sakramencie spowiedzi świętej, ale ja nie chcę do Niego przyjść? Może płacze, bo jestem krnąbrny i nie chcę zobaczyć, jak On przychodzi do mojego życia w każdej jego chwili? Może płacze, bo nie potrafię rozpoznać czasu nawiedzenia Boga w moim życiu?
Osobom, które służą chorym – lekarzom, pielęgniarkom, członkom rodzin, kapelanom – może się czasem wydawać, że będąc przy chorym człowieku, robią coś nadzwyczajnego. Z jednej strony oczywiście tak jest, jednak z drugiej strony troska o chorych jest wymogiem sprawiedliwości i przykazanej miłości bliźniego. Zatem także ci, którzy służą chorym, mogą powiedzieć o sobie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.
Przez cały 2023 rok, który w Apostolstwie Chorych przeżywamy jako VIII rok Nowenny przed 100-leciem istnienia wspólnoty w świecie (jego tematem jest Słowo Boże), będziemy publikować komentarze do niedzielnych Ewangelii. Niech służą wszystkim Czytelnikom jako pomoc w ich osobistej modlitwie i lekturze Słowa Bożego.